piątek, 1 lipca 2011

OGAWA NO HOTORI – raz jeszcze. Pierwsze wrażenia

Szambelan klanu (Sasano Takashi) w domenie Unasaka zleca samurajowi Inui Sakunosuke (Higashiyama Noriyuki) odpowiedzialne zadanie: odnalezienie innego samuraja, Sakumy Morie (Kataoka Ainosuke) w celu jego zamordowania. Była to kara wymierzona za samowolne opuszczenie klanu przez Sakumę - w owych czasach było to traktowane jako przestępstwo największego kalibru. Uciekinier Sakuma – dawniej poważany członek klanowej społeczności – popadł bowiem w niełaskę władcy prowincji. Zaczęło się od pisma krytycznego Sakumy, wyrażającego konieczność reform agrarnych i odsunięcia niekompetentnych doradców. Pomimo iż żądania te okazały się słuszne, a wprowadzane dzięki nim zmiany były dla klanu korzystne, wystąpienie Sakumy uznano za obrazę i podważenie autorytetu władcy. W rezultacie Sakuma, zamiast wyrazów uznania został narażony na szykany. Porzucił więc swój klan i wraz z żoną udał się w nieznane. Za ten czyn wydano na niego wyrok śmierci. Pierwszemu egzekutorowi udało się z grubsza ustalić miejsce ukrywania się uciekinierów, lecz nie zdołał wypełnić misji karnej.

Wobec niepowodzenia poprzedniego wysłannika wykonanie wyroku powierzono samurajowi Sakunosuke – wyśmienitemu szermierzowi, który byłby w stanie pokonać równie znakomitego fechmistrza Sakumę. Zadanie zabicia winowajcy - które dla klanowego samuraja mogło się wydawać czymś zupełnie normalnym – w przypadku Sakunosuke okazało się być znacznie bardziej skomplikowane. Ofiarą wyroku miał bowiem być jego własny szwagier, mąż młodszej siostry Sakunosuke, Tazu (Rinko Kikuchi).

Przed Inui Sakunosuke – nowo wyznaczonym egzekutorem, wskazanym przez klanowe władze odgórnie i nieodwołalnie - pojawił się dylemat moralny: wybór pomiędzy więzami rodzinnymi (ninjō), a samurajską powinnością wykonania rozkazu (giri). Co więcej – gdyby Sakunosuke odmówił, przyniosłoby to ostre sankcje wobec członków rodziny Inui: w owych czasach odpowiedzialnością za popełnienie przez kogoś przestępstwo obciążano również członków rodziny winowajcy. W tym przypadku byłaby to odpowiedzialność spotęgowana: do sankcji za ucieczkę Tazu i Sakumy Morie, doszłaby kara za odmowę wykonania rozkazu. Ucierpieć by mogli starzy rodzice Sakunosuke i Tazo, z całą pewnością on sam, jak również jego młoda żona, Kiku (Ono Machiko).

Nastąpiła burzliwa narada rodzinna, w której ojciec (Fuji Tatsuya) wyrażał zrozumienie dla powinności wynikających z feudalnych zależności syna, natomiast matka (Matsubara Chieko) była zdecydowanie przeciwna, przewidując możliwość śmiertelnego starcia pomiędzy własnymi dziećmi. Żona Sakunosuke, która wzorem japońskich małżonek wyrażała swój ból jedynie milczącą postawą i czułymi gestami, zdawała sobie doskonale sprawę, że jej mąż wykonując to okrutne zadanie, równie pewnie może stracić życie, jak jego domniemana ofiara.

Po rozważeniu wszystkich „za i przeciw” Sakunosuke zdecydował udać się w drogę z zamiarem dotarcia do uciekinierów i wypełnienia powierzonej mu misji. Pomimo tej decyzji nadal dręczyły go sprzeczne uczucia: nie dosyć, że nie odczuwał niechęci wobec własnego szwagra, a wręcz pochwalał jego wcześniejsze reformatorskie pomysły - to jeszcze obawiał się sytuacji, jaka siłą rzeczy musiała nastąpić po odnalezieniu uciekinierów. Wówczas Tazu, też dobrze władająca mieczem - mimo że jego siostra, to przecież żona Sakumy - na pewno stanie po stronie męża ... Tak więc z nią również przyjdzie mu stoczyć walkę!

W podróży do Gyotaku – miejscowości w pobliżu Edo, gdzie ostatnio widziano parę uciekinierów - towarzyszył mu wierny sługa Shinzō (Katsuji Ryo), rówieśnik Sakunosuke i Tazu, z którym oboje spędzili dzieciństwo i który był przez nich traktowany jak członek rodziny. Zamiarem Shinzō było zapobieżenie walce pomiędzy rodzeństwem ...

Film dobitnie pokazuje, że prawdziwym problemem dla samurajów wykonujących podobne rozkazy nie było ani odebranie komuś życia ani ryzykowanie własnego – problemem takim mogły być dylematy moralne. Film ten ciekawie naświetla również inne sprawy dotyczące życia samurajów, których dostrzeżenie i ocenę pozostawiam ciekawości widzów ...

Pragnę jednak zaznaczyć, że film ten – pomimo kilku mistrzowsko zaaranżowanych i wykonanych oraz znakomicie sfilmowanych walk samurajskich – nie należy bynajmniej do kina akcji. Osobiście zaliczam go raczej do kina kontemplacji, skłaniającego do zadumy nad trudną sytuacją sytuacją samurajów, nad stopniem komplikacji ich życiowych postaw oraz koniecznością dokonywania trudnych wyborów, co wynikało z racji ich podwójnych zobowiązań – tych, które mieli wobec swoich bliskich oraz tych, które brały się z ich usytuowania w hierarchicznej strukturze klanowej.

Równie znakomita jak fabuła tej opowieści i naświetlony w niej problem, jest konstrukcja samego filmu, dzieła reżysera Shinohary Tetsuo. Obraz ten, w miarę rozwoju akcji, powoduje u widza coraz większe napięcie psychiczne, dorównujące niemal temu jakie musiało towarzyszyć działaniom bohaterów opowiadania. Emocjonalne fragmenty filmu, wynikające z akcji i narracji, zostały przedzielone łagodnymi, poetyckimi przestrzeniami, które pozwalają widzowi na chwilowe odprężenie i złapanie oddechu. Dla kontrastu zostały one wypełnione zdjęciami przecudnych japońskich plenerów i zjawisk natury, które widz może kontemplować towarzysząc Sakunosuke i Shinzō w ich 10-dniowej wędrówki starym górskim szlakiem podróżnym. Pouczające są również dyskusje, jakie prowadzą między sobą obaj wędrowcy – ich rozmowy oraz wspomnienia pokazują relacje pomiędzy panem a jego sługą w niezwykłym, jakże ciekawym świetle. Całości dopełnia piękna muzyka skomponowana przez Takebe Satoshiego.

Na zakończenie zwrócę uwagę widzów oraz czytelników mojego blogu, że scenariusz do tego filmu, autorstwa Hasegawy Yasuo i Iidy Kenzaburō jest kolejną, bodajże już ósmą filmową adaptacją powieści i opowiadań Shuuheia Fujisawy. Pisarz ten okazał się – obok Hasegawy Shinjirō i Yamamoto Shugorō – kolejnym piewcą opowieści samurajskich, którego dzieła zostały uznane za godne przenoszenia na wielki ekran. Z tego względu planuję mu poświęcić następny rozdział swojego blogu.

3 komentarze:

  1. z chęcią bym obejrzał ten film

    OdpowiedzUsuń
  2. W sierpniu będę przebywał w Kraju, więc może nadarzy się ku temu okazja. Z jakiej części Polski mieszkasz? Przejdźmy na korespondencję mailową konradszczepara@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm jeszcze nie widziałam te filmy, ale w wolnej chwili może nawet i zobaczę, bo lubię dobre kino. Mnie teraz zainspirował wpis https://funkymedia.pl/rozrywka/w-jakiej-kolejnosci-ogladac-filmy-marvela - są tam wyróżnione najlepsze pozycje Marvela. Możecie też rzucić okiem.

    OdpowiedzUsuń